raz rybki w morzu brały ślub

“Raz rybki w morzu brały ślub, I tak chlupały chlup, chlup, chlup! A wtem wieloryb wielki wpadł, I całe towarzystwo zjadł!” Pamiętam z dzieciństwa tę wyliczankę, M. jeszcze nie zdążyła się jej nauczyć, za to morskie zwierzątka poznała dość dobrze, choć nie widziała ich w naturze. zrzutka na nowy sprzęt do nagrywania i montażu. https://zrzutka.pl/x8cfh3rezerwacje na Ebro Rafał +49 173 7444 046 WhatsApp #ebrofishing #nowość Idzie pani na szpileczkach (stukamy w plecki palcami wskazującymi) Płynie wąska rzeczka (głaszczemy plecy jedną ręką i robimy slalom) Pada deszczyk (udajemy, że gramy na pianinie) Przeszedł dreszczyk? Raz rybki w morzu brały ślub ( rysujemy na plecach dziecka faliste linie) I tak chlupały : chlup , chlup.( lekko stukamy dłońmi) „Rybki” – masaż relaksacyjny. Rodzic wykonuje masaż relaksacyjny dziecku, następnie dziecko wykonuje rodzicowi. Raz rybki w morzu brały ślub (rysują na plecach faliste linie) I tak chlupały: chlup, chlup, chlup (lekko stukają w plecy rozluźnionymi dłońmi) A wtem wieloryb wielki wpadł (masują całe plecy) Raz rybki w morzu brały ślub Dziecko ma ręce opuszczone i wykonuje nią ruchy falujące, z jednej strony na drugą. i tak chlupały: chlup, chlup, chlup. Potrząsa apaszką, robiąc szybkie ruchy z góry na dół – fale. A wtem wieloryb wielki wpadł Podnosi apaszkę i trzyma w górze. i całe towarzystwo zjadł. Partnervermittlung Für Akademiker Und Singles Mit Niveau. W zasadzie to naszą córkę z książkami zaznajamialiśmy od urodzenia. Najpierw były małe, grube, z obrazkami, a potem stopniowo rósł ich rozmiar i ilość treści. Gdy miejsca na półce zaczęło brakować, nasza sprytna niania zaproponowała zapisanie córki do biblioteki osiedlowej, dzięki czemu co chwilę mogliśmy jej czytać coś nowego bez konieczności remontu pokoju. Przyznam się, że jakoś nie przemawia do mnie “nowoczesna literatura dziecięca”, gdzie tekstu prawie nie ma, a rysunki wyglądają jakby ktoś chlapnął pędzlem i nazwał plamę domkiem. Dlatego też chętnie sięgam po książki, które sama pamiętam z dzieciństwa. Gdzie dziewczynka wygląda jak dziewczynka, kotek jest kotkiem, a nie ciemną plamą z jednym wielkim okiem. Gdzie trawa jest zielona, słońce żółte, a treść miła i przyjemna dla ucha. Z tego też powodu ilość wierszowanych pozycji na półce naszej córki jest całkiem spora. Wśród nich znajdują się 4 książeczki, do których nieznudzenie nasza córka chce wracać, których treść zna w większości na pamięć, a ja z racji częstotliwości czytania również. Zresztą część znałam już w dzieciństwie i teraz je “odświeżyłam”. Książki te pojawiały się u nas stopniowo – jedną dostała chyba na pierwsze urodziny, kolejne przybywały wraz z nadarzającymi się okazjami, a jak wiadomo takich nie brakuje (Mikołaj, święta, urodziny, imieniny….). W najgorszym stanie są chyba “Wiersze” Juliana Tuwima, mamy je też najdłużej. Początkowo córka zakochała się w “Abecadle”, potem była faza “Zosi Samosi” i “Idzie Grześ”. Myślę, że to dlatego, że akurat te wierszyki są najkrótsze. Dość długo przekonywałam ją do “Lokomotywy” i “Ptasiego radia”, które z kolei są najdłuższymi w tej książeczce. Ale nie ma co ukrywać, książki zawierające wierszyki dla dzieci to jej ulubione pozycje! Gdy pewnego dnia mąż przyniósł córce “Wiersze Ludwika Jerzego Kerna – przez kilkanaście następnych wieczorów naszą lekturą przed snem był “Pan Jarząbek”. Przyznam się, że nie znałam tego wcześniej – a rymowanka jest naprawdę zabawna, nie za długa i miła dla ucha. Ale naszym absolutnym hitem w ostatnim czasie są “Rymowanki naszego dzieciństwa” ilustrowane przez Dorotę Szoblik. Gdy pierwszy raz wzięłam je do ręki, aż łezka w oku mi się zakręciła i w kilka sekund cofnęłam się do swojego dzieciństwa. “Raz rybki w morzu brały ślub, A woda chlupie: chlup, chlup, chlup… A Pan Wieloryb wielki wpadł I całe towarzystwo zjadł.” “Jurek, ogórek Kiełbasa i sznurek. Kiełbasa uciekła, A Jurek do piekła.“ Znacie to? Ja to poznałam… chyba w przedszkolu!! 🙂 W “Rymowankach..” jest tego całe mnóstwo! Jednak takie proste wierszyki dla dzieci mocno zapadają w pamięć! Wiecie jak fajnie się to czyta, gdy na naszych kolanach siedzi mniejsza wersja nas samych? Fajnie tak cofnąć się na chwilę wstecz i przypomnieć sobie swoje własne, beztroskie dzieciństwo… Fajnie też patrzeć, jak te same wierszyki cieszą moje dziecko. Jak z uśmiechem na ustach powtarza (a pamięć ma rewelacyjną!): “Pałka, zapałka, dwa kije, / Kto się nie schowa, ten kryje:/ Stukam, pukam i rachuję,/ Kogo znajdę, zaklepuję!” 🙂 (W tekście wykorzystałam wierszyki z książki “Rymowanki naszego dzieciństwa” ilust. Dorota Szoblik, dobór tekstów i oprac. Jan Krzysztof Siejnicki, wyd. Martel) Anna pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie! 1. pioseneczka: Stary Donald farmę miał, Ija, ija, o! A na tej farmie krowy miał, Ija, ija, o! Muu, muu tam, muu, muu tu. Wszędzie muu, muu, muu. Stary Donald farmę miał, Ija, ija, o! potem zamiast krów: kaczka (kwa, kwa), gęsi (gę, gę), świnki (chrum, chrum) pieski (hau, hau), kotki (miau, miau), myszki (pii, pii) 2. "Swinki muszą iść spać" - podobno przy liczeniu palców u nóg Moje Świnki muszą już iść spać, Powiedziała mama Świnka Muszę je policzyć i sprawdzić czy wszystkie do domu wróciły Jedna mała świnka, dwie małe świnki, trzy małe świnki, moje słodkie dziewczynki. cztery małe świnki, pięć małych świnek Tak, wszystkie juz są, pięć moich dziewczynek. Najukochańsze świnki na świecie, raz, dwa, trzy, cztery pięć. 3. kołysanka Był sobie król, był sobie paź i była też królewna. Żyli wśród róż, nie znali burz, rzecz najzupełniej pewna. Żyli wśród róż, nie znali burz, rzecz najzupełniej pewna. Kochał ją król, kochał ją paź, kochali ją oboje. I ona też kochała ich, kochali się we troje. I ona też kochała ich, kochali się we troje. Lecz srogi los, okrutna śmierć w udziale im przypadła. (trochę drastyczne... ) Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, królewnę myszka zjadła. Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, królewnę myszka zjadła. Lecz żeby ci nie było żal, dziecino ma kochana. Z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepana. Z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepana. SCENARIUSZ ZAJĘCIA MATEMATYCZNEGO DLA DZIECI 4-LETNICH wg Osoba prowadząca: Marta Nowajczyk-Piela2. Grupa; 4- latki „Misie”3. Miejsce: sala przedszkolna, Przedszkole nr 61 ul. Lelechowska 7 Warszawa4. Temat kompleksowy: „Nasze akwarium”5. Temat zajęcia: „Rybki”6. Metody: słowna, poglądowa, praktycznego Formy pracy: zajęcia z całą grupą, praca indywidualna Cele ogólne:Ustalanie wyniku dodawania i odejmowania: liczenie przedmiotów – dokładanie lub zabieranie jednego elementu lub kilku (stosownie do możliwości dzieci) i liczenie dla ustalenia, ile jest po takiej zmianie. Porządkowanie materiału do przeliczania. Porównywanie liczebności zbiorów przez przyporządkowanie. Wdrażanie do uważnego słuchania poleceń nauczycielki. Zachęcanie do samodzielności przy wykonywaniu zadań i indywidualnych Cele szczegółowe:- dziecko zna i umie stosować określenia dużo – mało- dziecko zna i umie posługiwać się nazwami liczebników głównych: jeden, dwa, trzy, cztery (i więcej dla dzieci zdolnych),- dziecko umie dodać i odjąć o jeden (i więcej stosownie do możliwości dzieci)- dziecko próbuje porównać liczebność zbiorów (więcej, mniej, tyle samo) - dziecko umie wyodrębnić obiekty do przeliczania. 10. Pomoce: małe i duże rybki wycięte z tekturki (liczmany), muszelki, niebieski brystol, plastikowe obręcze, indywidualne karty pracy dla dzieci, zagadka o muszelkach, piosenka pt. „Rybki”, zabawa ruchowa z tekstem „Raz rybki w morzu brały ślub”. Piosenka „Rybki” „Tańczą w kółeczku rybki i rak, w tańcu wesoło kręcą się tak, a fale szumią raz, dwa i trzy, razem z rybkami zatańcz i Ty.” Zagadka: Gdy je fale wyrzucają z morza głębokiego, Zbierasz je na plaży, mój mały kolego Zabawa ruchowa: „Raz rybki w morzu brały ślub, chlupała woda chlup, chlup, chlup. A wtem wieloryb wielki wpadł i całe towarzystwo zjadł, zjadł, zjadł 11. Przebieg zajęcia: - Zgromadzenie dzieci w półkolu na krzesełkach. - Rozpoczęcie zajęć wspólną piosenką o rybkach - Słuchanie opowiadania nauczycielki o akwarium połączone z przeliczaniem rybek (na podłodze leży duży niebieski karton i papierowe rybki). - Zadawanie pytań i zachęcanie dzieci do indywidualnych odpowiedzi np:• Czy w tym akwarium jest dużo, czy mało rybek?• Kto podejdzie i przeliczy?• Mamy tyle rybek, dokładam, dodaję dwie, ile mam razem?• Mam tyle rybek, zabieram, odejmuję trzy, ile zostało?(pokazywanie wyników na palcach) - Zagadka o muszelkach i przeliczanie muszelek (porównywanie liczebności zbiorów) - Zabawa ruchowa „Raz rybki w morzu brały ślub” - Rozdanie dzieciom plastikowych obręczy i rybek - Ćwiczenia rąk z użyciem plastikowych obręczy. - Praca indywidualna dzieci – wykonywanie poleceń nauczycielki. - Zebranie obręczy (kolejno: żółte, czerwone, zielone) i rybek ( ćwiczenia ruchowe) - Wytłumaczenie dzieciom indywidualnego zadania do wykonania. - Zaproszenie dzieci do stolików i rozdanie indywidualnych kart pracy (stopniowanie trudności, indywidualne tempo pracy). i jeszcze z tego watku Agusiek napisał(a):No właśnie, czasem mi pomysłów brak jak zabawić to moje kilkumiesięczne dziecię. Pogooglałam i trochę znalazłam :) Może się komuś jeszcze przyda, a może macie jakieś swoje sprawdzone zabawy Sroczka kaszkę warzyła. Bierzesz w swoją dłoń rączkę dziecka i mówisz: „Tu, tu, tu sroczka kaszkę warzyła, dzieci swoje karmiła. Temu dała do dzbanuszka, temu dała do garnuszka, temu dała na miseczkę, temu dała na łyżeczkę. A temu nic nie dała, tylko – frrrr – odleciała”. Przy słowach „tu, tu, tu” kreślisz kółka we wnętrzu dłoni dziecka, możesz też delikatnie w nią stukać. Potem, przy słowach: „Temu dała do dzbanuszka, temu dała do garnuszka...” masujesz poszczególne paluszki – przeciągasz po nich swoimi palcami, delikatnie ugniatasz itd. Gdy robisz „frrrr”, przebierasz palcami w powietrzu (jakbyś grała na pianinie) i przesuwasz rękę jak najdalej, naśladując ptaszka. Dotykanie wnętrza dłoni dziecka uwrażliwia je i sprawia, że coraz częściej rozluźnia zaciśnięte piąstki. A gdy dotykasz paluszków maluszka, powoli buduje w umyśle mapę swojego ciała. Próbując Cię naśladować, uczy się jednocześnie panować nad własnymi rękami. Kosi, kosi łapci. Bierzesz rączki malca w swoje dłonie i łączysz je w rytm piosenki: „Kosi, kosi łapci, pojedziem do babci, babcia da nam mleczka, a dziadek ciasteczka”. Przy tej zabawie pokazujesz dziecku, że ma ręce i może robić z nich użytek. Gdy samodzielnie zaczyna klaskać, doskonali koordynację. Uczy się również mówić (rymy!). Trumf, trumf Misia Bela. Z dwu-, trzyletnim dzieckiem możesz się bawić także w „Trumf, trumf Misia Bela, Misia Kasia Konfacela. Misia a, Misia be, Misia Kasia Kon-Fa-Ce”. Sadzasz malca na kolanach tyłem do siebie i trzymasz jego ręce. Pomagasz mu „wcelować” w dłonie siedzącego naprzeciwko taty. Przy słowach „trumf, trumf” tata i maluch (z Twoją pomocą) dwukrotnie klaszczą w dłonie, a potem na przemian łączą swoje ręce (prawa z prawą, lewa z lewą, zupełnie tak, jakby przybijali „piątkę”). Jedzie, jedzie pan, pan... Sadzasz malca na kolanach przodem do siebie. Trzymając go, recytujesz tekst: „Jedzie, jedzie pan, pan, na koniku sam, sam. Przez góry, przez góry, przez lasy, przez lasy, róóóów!”. Rytmicznie, ale lekko podrzucasz go na kolanach. Przy słowie „rów” rozłączasz swoje nogi, by maluszek mógł „wpaść” w powstałą w ten sposób przestrzeń (oczywiście przez cały czas trzymasz go pod paszkami). Zabawa doskonali zmysł równowagi i jest ważna dla rozwoju układu nerwowego dziecka. I wierszyk o sroczce: Sroczka kaszkę warzyła i ogonek sparzyła prędko dzieci po wodę dam wam kaszki w nagrodę Temu dała na łyżeczkę temu dała na miseczkę temu dała w rondeleczek temu dała w garnuszeczek a temu nic nie dała tylko tylko frrrrrr poleciała i usiadła tu (dotykamy noska dziecka) tu raz tu dwa , tu raz tu dwa (jak się to mówi to dotyka się dziecko na raz w ramię na dwa w dłoń) aaaaa tu zimna woda (i wtedy łaskoczemy dzieciaczka pod paszkami) Agusiek napisał(a):I wierszyk o Panu: Jedzie, jedzie pan, pan, na koniku sam, sam. Za nim jedzie chłop, chłop, na koniku hop! hop! Jedzie, jedzie ba-ba i z konika spa-da! ewasia napisał(a):Wierszyki masazyki (ze strony tvn - style) Czapla Chodziła czapla po desce, opowiedzieć ci jeszcze? Chodziła czapla... Dziecko zwrócone do nas twarzą. Spacerujemy palcami wskazującymi po ręce dziecka. Na życzenie dziecka – kontynuujemy (na całym ciałku dziecka). Tu płynie rzeczka Tu płynie rzeczka, Tędy przeszła pani na szpileczkach. Tu stąpały słonie I biegały konie. Wtem przemknęła szczypaweczka, Zaświeciły dwa słoneczka, Spadł drobniutki deszczyk. Czy Cię przeszedł dreszczyk? Wzdłuż kręgosłupa rysujemy z góry na dół falistą linię; szybko kroczymy po plecach opuszkami palców wskazujących; powoli kroczymy wewnętrzną stroną dłoni; szybko, z wyczuciem stukamy dłońmi zwiniętymi w pięści; delikatnie szczypiąc wędrujemy po plecach na skos; powoli zataczamy dłońmi koła, aż poczujemy ciepło; leciutko stukamy opuszkami palców na dole pleców dziecka niespodziewanie, delikatnie szczypiemy dziecko w kark Maszyna do pisania Wkręcamy papier do maszyny do pisania. Wygładzamy kartkę papieru i piszemy: „A...B...C..., kropka, przecinek” i... przesuwamy wałek. Dziecko leży na brzuszku / siedzi zwrócone do nas plecami, ostrożnie „przekręcamy” uszka dziecka do przodu. Gładzimy plecy wewnętrzną stroną dłoni, piszemy palcem duże litery: A, B, C, stawiamy kropkę, przecinek. Chwytamy dziecko za głowę, z wyczuciem, lecz stanowczo przechylamy je na bok, tak aby – asekurowane przez nas – przewróciło się. i jeszcze inne znajduja sie tu Joasia_D napisał(a):Przyszła myszka Przyszła myszka do braciszka. Tu zajrzała, tam wskoczyła, a na koniec tu się skryła. na plecach dziecka wykonujemy posuwiste ruchy opuszkami złączonych palców; lekko drapiemy dziecko za jednym uchem, następnie za drugim; wsuwamy palec za kołnierzyk *** Pajączek Wspinał się pajączek po rynnie. Spadł wielki deszcz i zmył pajączka. Zaświeciło słoneczko Wysuszyło pajączka, rynnę i... Wspinał się pajączek po rynnie... kroczymy palcami po plecach dziecka, od dołu ku górze; przykładamy do nich obie dłonie i szybko przesuwamy je w dół; masujemy plecy ruchem okrężnym, aż poczujemy ciepło; zaczynamy od początku *** Tu płynie rzeczka Tu płynie rzeczka, Tędy przeszła pani na szpileczkach. Tu stąpały słonie I biegały konie. Wtem przemknęła szczypaweczka, Zaświeciły dwa słoneczka, Spadł drobniutki deszczyk. Czy Cię przeszedł dreszczyk? wzdłuż kręgosłupa rysujemy z góry na dół falistą linię; szybko kroczymy po plecach opuszkami palców wskazujących; powoli kroczymy wewnętrzną stroną dłoni; szybko, z wyczuciem stukamy dłońmi zwiniętymi w pięści; delikatnie szczypiąc wędrujemy po plecach na skos; powoli zataczamy dłońmi koła, aż poczujemy ciepło; leciutko stukamy opuszkami palców na dole pleców dziecka niespodziewanie, delikatnie szczypiemy dziecko w kark Joasia_D napisał(a):Jesień Drzewom we włosy dmucha wiatr, A deszczyk kropi: kap, kap, kap. Krople kapią równiuteńko, Szepczą cicho: "mój maleńki", Śpij już, śpij, już śpij, już śpij; Leci listek, leci przez świat Gdzieś tam na ziemię cicho spadł. Leci drugi, leci trzeci, Biegną zbierać listki dzieci. No, a potem wszystkie liście Układają w piękne kiście. dziecko jest zwrócone do nas plecami, dmuchamy w jego włosy; delikatnie opukujemy jego plecy; głaszczemy dziecko po włosach i ramionach; wodzimy opuszkami po plecach dziecka; lekko naciskamy jedno miejsce; wędrujemy opuszkami palców dwa razy; szybko, z wyczuciem stukamy wszystkimi palcami; głaszczemy dziecko po plecach. ewasia napisał(a):i jeszcze kilka, do tych niestety nie mam opisu ale zawsze mozna cos wymyslic PLACEK Baba placek ugniatała, wyciskała, wałkowała raz na prawo, raz na lewo potem trochę w przód i w tył: żeby placek dobry był. Cicho... cicho... placek rośnie w ciepłym piecu u babuni. A gdy będzie upieczony każdy brzuszek zadowoli. IDZIE PANI, WIETRZYK WIEJE Idzie pani tup tup tup, dziadek z laską stuk stuk stuk, skacze dziecko hop hop hop, żaba robi długi skok. Wietrzyk wieje fiut fiut fiut, kropi deszczyk chlup chlup chlup, a grad w szyby łup łup łup. Świeci słonko, wieje wietrzyk, pada deszczyk czujesz dreszczyk? LIST DO BABCI Kochana Piszę ci, że mamy w domu Kotek chodzi, kotek skacze, kotek drapie, kotek chrapie. Składamy list, naklejamy znaczek i zanosimy na pocztę. LIST DO CIOCI HALINKI Do cioci Halinki: Posyłam ci malinki, maliny kłują, drapią, spadają i się rozgniatają. Pakujemy maliny do pudełka, naklejamy taśmę, znaczek, przybijamy pieczątkę i wysyłamy. IDZIE, IDZIE Idzie, idzie stonoga, stonoga, stonoga, a tu...noga. Idzie, idzie malec, malec, a tu... palec. Idzie, idzie koń, koń, koń, atu...dłoń. Leci, leci sowa, a tu...głowa. PRAWA-LEWA Posmaruję prawą nogę, żeby poszła w długą drogę, nakremuję lewą nogę, bo na jednej iść nie mogę. Twoją małą, prawą nóżkę wnet położę na poduszkę, a dla twojej lewej nóżki mam masażyk na paluszki. Pomasuję ci paluszki u twej małej, lewej nóżki. Prawa nóżka też je ma. Kto je pomasuje? Ja! MYSZKA I SER Skrobie serek myszka mała, bardzo dużo naskrobała. Teraz ser do norki niesie, a część na wózeczku wiezie. Równo w norce go rozkłada, myszek cieszy się gromada, z apetytem gładzą brzuszki aż z radością tupią nóżki. A gdy serek cały zjadły do sny szybko się pokładły. ewasia napisał(a):Zabawy paluszkowe ZAJACZEK Tutaj są zajączka uszy. (Podnosimy zajęcze uszy. Po pewnym czasie, gdy dziecko osłucha się już z wierszykiem zachęcamy je by nas naśladowało.) A tu jego nos. (Dotykamy swojego kciuka. Potem dotykamy noska dziecka lub prosimy aby nam pokazało, gdzie go ma.) W taki sposób kica, (Zginamy i wyprostowujemy kilkakrotnie rękę w nadgarstku. Prosimy dziecko, aby też tak spróbowało.) Gdziekolwiek się znajduje. W taki sposób przymila się, (Przytulamy zajączka do swojej brody, głaszczemy palcami policzek dziecka i zachęcamy je, aby odwzajemniało ten czuły gest.) Zamyka oczy i idzie spać, (Zamykamy swoje oczy. Prosimy by dziecko zrobiło to samo co zajączek.) Ze schowanymi łapkami. (Głaszczemy zajączka. Chowamy rączki dziecka pod kołderkę. Całujemy serdecznie dziecko. ) RĄCZKA Ten pierwszy- to nasz dziadziuś. A obok- babunia. Największy- to tatuś. A przy nim- mamunia. A to jest- dziecinka mała! Tralalala la la... A to- moja rączka cała! Tralalala la la...! (Początkowo mamy dłoń zwiniętą w pięść, odginamy kolejno palce, zaczynając od kciuka. dodano: "Raz rybki w morzu brały ślub. Chlupały wodą hlup, hlup, hlup. A wtedy wieloryb wielki wpadł. I całe towarzystwo zjadł"

raz rybki w morzu brały ślub